"Czy Polacy są antysemitami?"

W styczniowym numerze "Kulisów Polonii" pani profesorowa Joanna Krótki w swoich życzeniach na rok 2000 wyraziła pragnienie, by wreszcie na świecie przestano ją jako Polkę utożsamiać z antysemityzmem. Myślę, że w kontekście wizyty Papieża-Polaka w Izraelu, jak również oficjalnie w mszy świętej wyrażonego ubolewania Kościoła "za grzechy popełnione wobec narodu izraelskiego," warto podjąć ten problem. Jak to właściwie jest z tym antysemityzmem? Czy my Polacy jesteśmy narodem antysemitów?

Miałem ostatnio okazję uczestniczyć w konferencji na temat dialogu pomiędzy Chrześcijanami, Muzulmanami i Zydami, która odbyła się w Edmonton pomiedzy 19 i 21 marca. Podczas tej konferencji, żydowski historyk, Dr. Derek Penslar z Uniwersytetu w Toronto, wypowiedział wiele ciepłych słów o tym jak gościnną ziemią była poprzez wieki dla żydowskich imigrantów Polska (czy nawet szerzej ziemie Pierwszej Rzeczypospolitej z Ukrainą, Litwą i Białorusią). Na tej ziemi naród żydowski rozwinął się, jak kiedyś w Egipcie, prosperował i pielęgnował swoją religię i tradycje. Wzajemnie, Zydzi poprzez swoją przedsiębiorczość, talenty naukowe i artystyczne przez wieki ubogacali polską ekonomikę i kulturę. Dr. Penslar wskazał jednak, że szczególnie od czasu insurekcji Chmielnickiego, ziemie Rzeczypospolitej były świadkiem wielu żydowskich pogromów. Osiągnęło to swoje apogeum podczas Shoah (Holokaustu), kiedy to miliony Zydów zginęło z rąk hitlerowskich oprawców. Do tej pory wielu Zydów oskarża Polaków, i Kościół,  o milczące współuczestnictwo w tej eksterminacji.

Mnie oczywiście bardziej niż historyczne interesują psychologiczne aspekty fenomenu określanego jako antysemityzm. Ciekawe jest dla mnie pytanie nie jak było kiedyś, ale jak to jest teraz z tym antysemityzmem. Na przykład, czy jest to zjawisko powszechne?

Z przykrością muszę stwierdzić, że nawet pobieżny przegląd poglądów moich bliższych i dalszych znajomych wskazuje, że wielu z nich jest w istocie antysemitami. Czasami ten antysemityzm wyraża się w lekceważącej  i pełnej poczucia wyższości postawie (np. używanie określenia "Zydek"). Czasem w paranoicznych teoriach spisku (jak np. że to "żydokomuna" rządzi światem). W niektórych wypadkach antysemityzm posunięty jest do otwartej wrogości.

Interesujące jest także to, że często moi znajomi przyznają, iż właściwie nie mieli ani nie mają żadnych kontaktów z Zydami, albo że były to kontakty bardzo sporadyczne. Wygląda więc na to, że powtarzają oni zaszłyszane od kogoś opinie bez sprawdzenia, czy odnoszą się one w jakiś sposób do rzeczywistości. W psychologii jest to określane jako "nieuzasadnione uogólnienie". Przykładami mogą tu być zdania, że "Zydzi zabili Jezusa" (co obarcza odpowiedzialnością cały naród żydowski), jak i że "Polacy dopuścili do Holokaustu" (co obarcza odpowiedzialnością cały naród polski). Ekstremiści wszelkiej maści kochają nieuzasadnione uogólnienia, bo zwalniają one ich z konieczności rzeczowej analizy faktów i z wysiłku samodzielnego myślenia. Myślę też, że sięganie po stereotypy jest też bardzo popularne, gdy człowiek jest postawiony wobec nowej sytuacji. To jest szczególnie udziałem emigrantów, którzy nie tylko są sfrustrowani koniecznością nauczenia się nowego języka i obyczajów nowego kraju, ale często po raz pierwszy w życiu spotykają nowe grupy etniczne. Z ubolewaniem muszę więc uznać, że chociaż próbka moich znajomych może nie być reprezentatywna dla całego społeczeństwa, z mojego podwórka wygląda na to, że polski antysemityzm jest czymś bardzo realnym.

To oczywiście jest bardzo smutna realizacja, bo tak jak Papież jestem zdania, że "każdy przejaw antysemityzmu jest grzechem." Modląc się w Yad Vashem, sanktuarium poświęconym pomordowanym podczas drugiej wojny światowej Zydom, Jan Paweł II powiedział:

"Jako Biskup Rzymu i Następca Apostoła Piotra zapewniam narów żydowski, że Kościół katolicki, kierując się ewangelicznym prawem prawdy i miłości, a nie względami politycznymi, jest głęboko zasmucony z powodu nienawiści, aktów prześladowania i okazywania antysemityzmu skierowanego przeciw Zydom przez chrześcijan w jakimkolwiek czasie i miejscu. Kościół odrzuca dyskryminację w jakiejkolwiek postaci jako zaprzeczenie obrazu Stwórcy nieodłącznego od każdej istoty ludzkiej (Por. Rdz 1,26)." (cytuję za gazetą Wyborczą, 2000-03-28, podkreślenie moje)

Dla równowagi trzebaby dodać, że grzechem jest także antypolonizm, czy wszelki rasizm. W osądzaniu człowieka tylko w oparciu o fakt, że przynależy on do jakiejś grupy etnicznej, jest z pewnością coś prostackiego i obrzydliwego. My, Polacy, często oburzamy się na tzw. "dumb Polacks jokes," lub gdy utożsamia się nas z pijaństwem, warcholstwem lub tp. Nie przeszkadza nam to wypowiadać się lekceważąco i z wieloma stereotypami o innych nacjach. Pół biedy jeszcze, kiedy mówimy o innych z humorem. Nie ma nic złego w dostrzeganiu humoru we własnych czy nawet cudzych niedoskonałościach. Gorzej, gdy towarzyszy temu złośliwość, niechęć lub pogarda.

Jesli antysemityzm jest grzechem, to prawdopodobnie grzeszymy "myślą, mową, uczynkiem i zabiedbaniem." Jeśli nasz Papież znalazł dość odwagi, by podjąć problem antysemityzmu, to by proces ten okazał się owocny, rachunek sumienia powinien wykonać każdy biskup, ksiądz i wreszcie każdy z nas. "Co to jest właściwie, co ja myślę o Zydach?" - może zapytać się każdy z nas. Dobrze jest wziąć kartkę papieru i zapisać te myśli. Wtedy stajemy się ich bardziej świadomi. Czy i w jaki sposób wypowiadałem się lub ciągle wypowiadam się na temat Zydów? Czy zdarzyło mi się kiedykolwiek zrobić jakąś niesprawiedliwość komuś tylko dlatego, że należała ta osoba do innej grupy etnicznej? Prawdopodobnie częstym grzechem zaniedbania (moim z pewnością) jest to, że nie reagujemy, kiedy ktoś inny wypowiada antysemickie komentarze w naszej obecności.

Jeśli wszyscy wykonamy ten rachunek sumienia, i skorygujemy swoje zachowania, to może za jakiś czas ludzie na świecie przestaną kojarzyć polskość z antysemityzmem. Może jeszcze nie w tym roku, ale żeby chociaż w tym stuleciu, pani Joanno.

Copyrights by Piotr Rajski

Last updated: 2003/01/02

Home